Wreszcie ostatni dzien szkoly....No oki wlasciwei wczoraj byl ostatni dzien-zwialismy dzis prawie cala klasa z lekci.Taa 3 wyrzutki spoleczenstwa w tym moja milosc ;P wrocili sie podkreslalm wrocili sie do szkoly...Boze co za pojeby(a mialam nie klnac) .W dodatku Michal sam rano mnie zaciagnal ze zwiewamy i co?? Dobry chlopczyk do szkoly wrocil. Pierdolic go jedyne co mu mialam do powiedzenia to spierdalaj(wiem nieladnie klnac).Nawet takie kujonki jak Agatka ,Widerka i Szczurek zwialy!! Nawet one-to po prostu jest do niewybaczenia. Wybaczylam Ka. jak zachowywal sie jak debil,ale to...tego juz zniesc nie mozna! A zreszta moze niepotrzebnie sie wsciekam...Ale fakt faktem to juz jest przekroczenie pewnych norm i tyle!
Widzialam sie dzisiaj z S. i dostalam najlepszy pocalunek w zyciu od niego-nie myslcie sobie ze chodzi no nie wiem o jakies hmm techniki czy cos w tym stylu-zwykle buzi ale szczere...Zycze mu jak najlepiej z K. i skoro ja kocha niech beda szczesliwi.
Wreszcie znalazlam dzis gitare!! Mamusia nawet w humorku(mimo ze oczywiscie jej o wagarach powiedzialam zapowiedziala ze mi usprawiedliwienia nie napisze i tak napisze a jak nie od czego ma sie siostre i jej narzeczonego:D) hehehe,wiec bardzo przekonywujaco uswiadamialam ja w kwestii niezbednosci tejze gitarki:D i dobrze jest.
Na serio czuje sie spokojna i wyluzowana- nie wiem czyja to zasluga ale co tam cieszmy sie.Postanowilam rzucic odchudzanie kilo w ta czy w tamto nie zbawi mojego ciala.Przeciez jakies przyjemnosci trzeba w zyciu miec!! :*